Za tydzien o tej porze bede sie uczyc ciezko. 3 dniowy kurs mam, a co! A potem Cambridge, Londyn, moze Brighton (sie uparlam i wypozyczam samochod, sie nie bede taksowkami tluc).
Tymczasem umieram z nawalu pracy, ucze sie, gotuje, praca-dom-schemat, zdjecia dalej nie wybrane. Nie wiem jak sie nazywam. Google mnie bawi
Zwlaszcza ten zapach napalmu o poranku (ale to przed czy po przytulaniu?)
P.S. Wierny Igor skonal, nie mam samochodu, buuuu
No comments:
Post a Comment