17 March 2011

Jakie miasto, taka parada.

Najpierw bylo czekanie:

Wygladanie czy moze juz nie ida:
No i ruszyli.
"Najsampierw" All Ireland Pipe Band (jak sama nazwa wskazuje czlonkowie pochodza z Irlandii. Rowniez z UK, Kanaday i Afryki Poludniowej!). W sierpniu bodajze sa jakies mistrzostwa - chyba tez z tej okazji urlop wezme, bo co jak co, ale zgrana banda dudziarzy zawsze poprawia mi humor:



Panienki (no dobra, panow tez paru) podazajace za dudziarzami machaly paleczkami tak szybko, ze aparat nie wyrobil:


A dalej zwyczajowa zbieranina wszelakiej masci:



















Irlandczycy pochodzenia roznego:


Harland & Wolff MUSIAL wystapic (cholera, zeby w tyle lat po utonieciu Titanica nadal sie chwalic - w tym roku przypada 100 rocznica i szopki wszelaki z tej okazji beda organizowane).







Bardzo irlandzki chinski smok:







I dudziarze po raz kolejny, na zamkniecie pochodu:




Niektorym sie udalo i zajeli miejscowki z najlepszym widokiem:

A maly leprechaun? Czy tez na chwilke urwal sie spod opieki:


I tak o!

No a w ogole to kiedys trzeba bedzie sie do Dublina na celebracje wybrac (z tego co wiem to w tym roku radosnie swietuja od dzisiaj do niedzieli). A najwieksza podobno na swiecie parada jest w Nowym Jorku :)

Czesc oficjalna celebracji zakonczona, na nieoficjalna aktualnie czekam. W takie dni jak ten bolesnie odczuwam brak przyjaciol i znajomych (mimo szczerze wszem i wobec deklarowanej dzikosci i totalnej nietowarzykosci). Najblizsze mi sztuki pracuja w tej samej fabryce. Na roznych zmianach. Wiec ZAWSZE jedno pracuje na dzien, drugie na noc, a trzecie ma wolne (to akurat ma dzis grype). Ech, zycie.

P.S. Z pozdrowieniami dla bylych i obecnych pogotowiarzy - "ambulansik":

No comments: