Musze przyznac, ze z duzym zaskoczeniem skonstatowalam, ze piatek i to w dodatku trzynastego. Nie pozostaje wiec nic innego jak czekac, co dobrego sie zdarzy, bo to (przynajmniej dla mnie) szczesliwy dzien.
Ugrzezlam w jakims koszmarnym kolowrocie (zeby nie rzec - kieracie). Praca-dom-praca-dom-praca-dom... Mam dosc chwilami, urlop mi sie marzy, ale to dopiero za 34 dni (tak, znowu cos odliczam).
Tymczasem w wolnych chwilach paletam sie po sieci i takie o mi w oko wpadlo (przysiegam - pierwszy raz w zyciu poplakalam sie ze smiechu).
O ile takie pozycje jak "grzyb w okurach" czy tez "grzybiczna jajecznica" nie budza watpliwosci to takie cudenka jak "knykiec palil na wloknie", "kalamarnica obchodzi orly na sposob z odlamkami" czy tez "przekrzywiac jadra i wspinac sie na mieso duszone z jarzynami w leb" - to juz zupelna tajemnica. Moze jak ktos zna wegierski (bo z tego jezyka bylo to podobno tlumaczone) to sie polapie o co chodzi.
Ale w sumie - ktoz by nie chcial sprobowac "pociagnac za wiatr z odlamkami" :)))))
1 comment:
To ja w ramach sniadania poprosze "nalesnik napelnil sie czekolada z drewna kasztanowego z opatrunkiem" :D
Post a Comment