Do pracy dotarly 3 osoby na 10. Hu-hu-ha!
Samochodzik odmowil mi posluszenstwa podjezdzajac pod nieodsniezona gorke. Bedzie zabawa przy powrocie.
A w ogole to zrobilam sobie przedswiateczny prezent i zafundowalam sobie przedluzanie rzes. Ma toto do 4 tygodni sie utrzymac, a potem sie uzupelnia (o ile sie chce oczywiscie. Ja chyba chce, bo efekt niesamowity):
Przed:
Po:
Update:
Szef zadzwonil (bo siedzi na urlopie) o 12stej i wyslal cale towarzystwo do domu :)
Wracalam godzine.
Ale za to w ogrodko niespodzianka sliczniutka:
Ech, lubie zime :)
Update2:
4 comments:
No patrz - a ja swoje wyrywam :/ :\
A nie pomylily Ci sie rzesy z brwiami? :)
Nie, rzesy ;D
Mialem takie france dlugie - i jeszcze czasem cos wyrosnie - ze mi wlazily w oczy.
Mutant? ;)
Post a Comment