Z okazji porannego emeraja wzielam sobie wolny caly dzien. Postanowienie leniwienia sie na maxa tkwi we mnie mocno. Jak zwykle - skonczylo sie na planach. No za cholere nie umiem sie leniwic (o wypoczywaniu nie wspominajac) w domu. A bo tu cos zabrac, tam przestawic, pozmywac, poprac, posprzatac. I tak dzien niepostrzezenie mija, a po takim wolnym z radoscia niemalze wracam do pracy. Bo to ciezka orka jest, a nie urlop.
Dzisiaj sie zacielam w sobie i postanowilam wreszcie porzadek w zdjeciach zrobic. Przy uzyciu Picasy, bo w sumie dlaczego nie. I tak siedzialam sobie uploadujac zdjecia po sztuk piec, w przerwach czytajac. I po 3 (slownie: trzech) godzinach orki na ugorze zorientowalam sie, ze przeciez moge sobie programik zainstalowac, a nie sie pojedynczo pierdzielic. Znaczy sie osiol ze mnie straszliwy. Niech zyje spostrzegawczosc. Zdjec coraz wiecej i wiecej sie laduje, przybywac bedzie, wiec niniejszym ZAPRASZAM!
6 comments:
Obejrzalem - kul.
A skad takie zamilowanie do B&W?
Z zamilowania do klisz Ilforda i starego Canona 3000 :)
A poza tym - czyz taki swiat nie piekniejszy?
Zalezy :)
Ale na ten przyklad akty w bw nabieraja tajemniczego smaczku. W chalupie na strychu mam jeszcze gdzies powiekszalnik, suszarke i reszte szpejstwa... Ciekawe, czy ktos to jeszcze recznie robi.
Ktos, kto ma powiekszalnik, suszarke i reszte szpejstwa.
I czas :)
Ale na tutejsze laby nie narzekam - sam przyznasz, ze ladnie im wyszlo :)
To ten tego - to sa skany z odbitek?
Zamarlem w podziwie :D
Ja tam nie wiem co oni tam robią.
Oddaje rolkę wyciągniętą z aparatu, a z powrotem dostaję normalny negatyw + płytę z .jpg'ami.
Tak czy inaczej efekt niezły (a chwilami nawet bardziej kocham Canona niż Leice, ale ciii)
Post a Comment