Z racji ciszy, spokoju i klientow, ktorzy maja juz wolne (niektorzy od tygodnia nawet) Szefostwo postanowilo wygnac nas dzis (zamiast jutro) do domow. O 15stej :) Wiec siedze i pracuje, a jednoczesnie ukladam sobie w glowie chytry plan, co/kiedy zrobic.
I tak dzisiaj sledzie w smietanie i ryba po grecku, i moze jeszcze zamarynowac wieprzowine. Jutro rano (po fryzjerze, ktory zabukowany na 7.30 rano!) ugotowac warzywa na salatke, wrzucic miecho do pieca i niech sie piecze, rozmrozic grzyby, zrobic farsz - i nastepne 4-6 godzin lepic uszka. Barszcz w ostatniej chwili (z torebki, bo uszka i tak wazniejsze od zupy).
A, i sernik ma mi dzis przyjechac (bo zamowilam gotowy).
I to by bylo na tyle.
Poza tym bazant w czerwonym winie, ale to jakos okolosylwestrowo.
W ogole lodowka peka nieco w szwach, wiec z glodu nie zginiemy. No a poza tym (poza szydelkowaniem i innymi bzdurkami) cos trzeba w kuchni tworczo podzialac. Bo do pracy wracam dopiero 4 stycznia.
Ech, ale sie wyspie :))
Plan wstepny, podobny jak u Loli:
1 - spac
2 - jesc
3 - wiecej spac
4 - odgrzac (ha, gotowac nie trzeba) i zjesc
5 - spaaaaaac
A wszystkim, co zagladaja - Wszystkiego Spokojnego i Relaksujacego...
A o ile sie niebo nie zwali nam na glowy - odezwe sie w styczniu :)
Trzymajcie sie cieplo!
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
1 comment:
Milego spania - wypoczywania - odgrzewania - jedzenia - i spania ;)
Dobry plan...
I wszystliego dobrego
abnegat.ltd
Post a Comment