Jestem w szoku. Po raz pierwszy od ponad roku kregoslup nie boli. Ani noga. No szok normalnie.
Pojechalam z rana w sobote, dziabneli mnie w slupek i jestem jak nowa. No, prawie.
Masowka co prawda straszliwa, dochtor miejscowym dziabal jakby sprawdzal czy stek jest well-done, sama iniekcja bolala upierdliwie, ale co tam. Troche naprawili. Wieczorem jak zeszlo znieczulenie dostalam obustronnego ataku rwy kulszowej, ale do rana przeszlo.
Teraz tylko zaczac sie ruszac jak czlowiek, miesnie wzmocnic, schudnac... (taa, i moze jeszcze rzucic palenie? odezwalo sie moje zlosliwsze-ja).
W kazdym razie - idzie ku lepszemu. A jak w sobote wieczorem zobaczylam, ze moge uniesc palce stopy to sie poplakalam.
Bedzie lepiej :)
No comments:
Post a Comment