Zaraz za szczytem wzgorza jest wyjazd z parkingu:
i stamtad wlasnie wyjezdzal wielki bialy van (to chyba jeszcze gorsza zaraza niz taksowkarze). I tak jakos niezdecydowany byl czy mu sie uda przed nia wyjechac czy nie, wiec wyjechal polowicznie. Sznurek samochodow z naprzeciwka, kraweznik wysoki... Ona dala po hamulcach, zatrzymala sie jakies 20cm od niego, a ja jej wjechalam. Pasy sie nawet nie napiely, jej samochod sie nie przesunal, wiec juz "prawie" stalam. A ze prawie robi roznice, to mi pekl zderzak, a jej sie porysowal. I w tym mniej wiecej momencie, o bialym vanie zostalo ino wspomnienie. Skurczybyk jeden noo..
Pani tak o glowe nizsza ode mnie,
Jeszcze Paula-mechanika po drodze zlapalam, zeby mi pod maske zajrzal. Wszystko ok. Powiedzial, ze to tylko potwierdza jego hipoteze, zeby pierwszym samochodem byl jakis rzech - bo wtedy nie szkoda :) I powiedzial, ze jeszcze pare razy i sie przyzwyczaje. Nie zycze sobie. Nie sie przyzwyczajac, tylko tych paru razy.
A! Pozytywny aspekt - maska, ktora masakrycznie mi sie zacinala i musialam sie wieszac niemalze na wichajstrze zeby ja otworzyc teraz dziala jak nowa ;)
3 comments:
Ha :)
W Enniskillenie tez byly, ale nie takie duze.
Tu jakos tak - bezplciowo. Ani koniczynek, ani oranzystow.
Chociaz bomb tez nie.
Ooo.
Sie mi koment wpisal pod zlym postem xD
Odnosnie dzwn(k)u: FUKSIARA :D
Dotknalem faceta na skrzyzowaniu. Nawet mi sie zderzak nie zarysowal. A cymbal jeden zlikwidowal szkode z mojego ubezpieczenie (jaka szkode??!?) i podniesli mi ubezpieczenie o CZTERYSTA funtow. Zlodziei banda.
Hehe, a juz sie mialam zdziwic, ze coz to w Enniskillenie bylo. Tez dzwon? :)))
Tu jakos tak niemrawo. Zdecydowanie Dublin kiedys tam :)
Fuksiara jak cholera. Kumpela tez wczoraj przydzwonila - i tam to zdecydowanie wina tego drugiego (na rondelku wrzucil lewy kierunkowskaz i pojechal prosto czyli po tutejszemu), ale wyglada na to, ze po ubezpieczeniu i tak ja sieknie.
Z ubezpieczeniem w ogole jakos kretynsko, niby doswiadczenia mi przybylo, ale wyglada na to, ze skladke mi podniosa (o jakies 100-150). A gdzie, kurde, jakas ulga za (hehe) bezszkodowa jazde?
Nic to - pojde jutro do baranow i potorturuje :)
Post a Comment