04 May 2012

Uff...

No i po egzaminie. Jeszcze sie troche trzese, ale mam nadzieje, ze wkrotce przejdzie. W kazdym razie wieczorna wizyta u Rudej zaplanowana. Sie odstresuje.
A, wyniki beda jakos we wrzesniu. Bo tak. Zatem hak im w smak i zapomniec. Bo o ile wszelkie pytania o formuly, rownania,k sprzet etc poszly mi (jak sadze) calkiem niezle, to legislacja mnie pograza.
Sie zobaczy.

Z ostatniej chwili - nigdy nie rozumialam i nadal  nie rozumiem tutejszej (kurwa mac) checi i wewnetrznej potrzeby przychodzenia dopracy chorym. Kolezanka G umierajaca od weekendu wczoraj sie pojawila w pracy na pol dnia (dluzej nie wytrzymala), porozsiewala zarazki a dzis sie okazalo, ze ma mononukleoze. No zajebiscie poprostu.

Pierwszy miesiac obslugi kontraktu minal. Klient zadowolony, szef pod wrazeniem (trudno zeby nie byl jak osobiscie obsluguje kontrakt przynoszacy 1/3 dochodu). Zeby tak jeszcze o tym na aprajzalu nie zapomnial :)

No i tyle.

Milego weekendu wsiem!

No comments: