10 August 2013
Dziwnie...
Dziwnie sie czuje wiedząc ze gdy siedziałam u fryzjera za rogiem sie działo
http://www.bbc.co.uk/news/uk-northern-ireland-23622949
Szlag by to i cholera jasna. I nawet biorąc pod uwagę ostatnie 12-lipcowe doświadczenia ilośc mijanych po drodze do centrum tankietek (czytaj: policyjnych land rover'ów) i armatek wodnych przekroczyła wszelkie pojęcie. Nie wiem czy bardziej jestem zła czy bardziej sie boje.
06 August 2013
Uwielbiam...
Za tydzien o tej porze bede sie uczyc ciezko. 3 dniowy kurs mam, a co! A potem Cambridge, Londyn, moze Brighton (sie uparlam i wypozyczam samochod, sie nie bede taksowkami tluc).
Tymczasem umieram z nawalu pracy, ucze sie, gotuje, praca-dom-schemat, zdjecia dalej nie wybrane. Nie wiem jak sie nazywam. Google mnie bawi
Zwlaszcza ten zapach napalmu o poranku (ale to przed czy po przytulaniu?)
P.S. Wierny Igor skonal, nie mam samochodu, buuuu
Tymczasem umieram z nawalu pracy, ucze sie, gotuje, praca-dom-schemat, zdjecia dalej nie wybrane. Nie wiem jak sie nazywam. Google mnie bawi
Zwlaszcza ten zapach napalmu o poranku (ale to przed czy po przytulaniu?)
P.S. Wierny Igor skonal, nie mam samochodu, buuuu
17 July 2013
Z linii frontu (niemalze)...
Nadal sie napier-niczaja... Helikopter wisial nad O'Neill Road caly wieczor, a strzaly bylo slychac jeszcze po polnocy.
Dziwi mnie, ze tak niewiele policja moze.
BBC podaje, ze w ciagu pieciu nocy (od piatku) 71 policjantow zostalo rannych, 62 osoby aresztowane, wystrzelono 51 (sic!) plastikowych kul, a 125 koktajli molotowa polecialo w kierunku policji. (zrodlo) Nie liczono kawalkow chodnika i innych "podrecznych" pociskow, jeszcze smieszniej by to wygladalo.
Jakies te proporcje nie takie.
Dziwi mnie, ze tak niewiele policja moze.
BBC podaje, ze w ciagu pieciu nocy (od piatku) 71 policjantow zostalo rannych, 62 osoby aresztowane, wystrzelono 51 (sic!) plastikowych kul, a 125 koktajli molotowa polecialo w kierunku policji. (zrodlo) Nie liczono kawalkow chodnika i innych "podrecznych" pociskow, jeszcze smieszniej by to wygladalo.
Jakies te proporcje nie takie.
16 July 2013
Znowu Dwunasty
Juz kiedys pisalam, powtarzac nie bede. Aczkolwiek mam wrazenie, ze z roku na rok gorzej.
Teraz znowu - dwunasty nadszedl i cale szatanstwo wylazi z ludzi.
W sobote pociagi na linii Belfast-Carrickfergus nie chodzily, bo ktos zostawil "podejrzany obiekt" nad torami kolejowymi (domy w okolicy ewakuowane, a nam zostalo sie cieszyc, ze to po drugiej stronie ulicy).
W niedziele rano po parkingu pod moim domem chodzil policjant z kalachem (czy innym, ale powaznie wygladajacym).
W poniedzialek dwadziescia land roverow (zwanych przez mnie tankietkami, z uwagi na opancerzenie) parkowalo pod oknem (obrazek okradziony, glupio mi bylo lazic z aparatem, jak tu dokola az czarno od mundurow) ale wrazenie niezle.
Masakra totalna.
A mi tylko policjantow szkoda
Teraz znowu - dwunasty nadszedl i cale szatanstwo wylazi z ludzi.
W sobote pociagi na linii Belfast-Carrickfergus nie chodzily, bo ktos zostawil "podejrzany obiekt" nad torami kolejowymi (domy w okolicy ewakuowane, a nam zostalo sie cieszyc, ze to po drugiej stronie ulicy).
W niedziele rano po parkingu pod moim domem chodzil policjant z kalachem (czy innym, ale powaznie wygladajacym).
W poniedzialek dwadziescia land roverow (zwanych przez mnie tankietkami, z uwagi na opancerzenie) parkowalo pod oknem (obrazek okradziony, glupio mi bylo lazic z aparatem, jak tu dokola az czarno od mundurow) ale wrazenie niezle.
Masakra totalna.
A mi tylko policjantow szkoda
10 June 2013
Zaczyna sie...
Do przemarszow lipcowych jeszcze miesiac, a juz sie wesolo zaczyna robic.
No bo jak tu cholery nie dostac, jak w poprzek drogi (do pracy, a czas leci, bo chcialo sie polezec pare minut dluzej), stoi sobie policja i macha, ze nie da rady?
Na kolejnej ulicy - obok jakos wyjatkowo wczesnie przygotowywanych stosow - wielkie dykty na latarniach z napisami typu policja won.
Banda glabow.
A poza tym, zyc nie umierac. Najwiekszy pracowy baran zlozyl wymowienie i ostatni tydzien juz tylko drazni. Co prawda na nastepce trzeba bedzie poczekac do lipca, ale warto. A poniewaz choroby spodziewane i niespodziewane i personel generalnie sie rozlozyl - smiesznie jest (jak cholera), bo w biurze robote 6 osob wykonuja dwie. Wracam tak wyzeta do domu, ze najchetniej padlabym w ubraniu nba lozko i spala jednym ciegiem, ale sie nie da.
Odezwe sie jak odzyje.
No bo jak tu cholery nie dostac, jak w poprzek drogi (do pracy, a czas leci, bo chcialo sie polezec pare minut dluzej), stoi sobie policja i macha, ze nie da rady?
Na kolejnej ulicy - obok jakos wyjatkowo wczesnie przygotowywanych stosow - wielkie dykty na latarniach z napisami typu policja won.
Banda glabow.
A poza tym, zyc nie umierac. Najwiekszy pracowy baran zlozyl wymowienie i ostatni tydzien juz tylko drazni. Co prawda na nastepce trzeba bedzie poczekac do lipca, ale warto. A poniewaz choroby spodziewane i niespodziewane i personel generalnie sie rozlozyl - smiesznie jest (jak cholera), bo w biurze robote 6 osob wykonuja dwie. Wracam tak wyzeta do domu, ze najchetniej padlabym w ubraniu nba lozko i spala jednym ciegiem, ale sie nie da.
Odezwe sie jak odzyje.
05 May 2013
Wyprawa...
Decyzja podjęta, urlop zaklepany. W piątek ruszamy. Kierunek Bundoran, a potem wzdłuż wybrzeża na południe. Im dalej tym lepiej, z nadzieja na nocleg w okolicach Cliffs of Moher. A po drodze - sie zobaczy. Powrót w niedziele.
Zastygam więc w oczekiwaniu.
Zastygam więc w oczekiwaniu.
02 May 2013
04 April 2013
Odliczanie...
Odliczam:
7 dni
40 dni
177 dni
Na każdy z nich czekam bardzo - z różnych powodów.
Za tydzień będę w ostatniej fazie reisefieber, a popołudniem będę sączyć aguardente.
Za 6 tygodni będę obkładana błotem (albo innym cudownie upiększającym wynalazkiem).
Natomiast za 177 dni będę z uśmiechem witać ludzi wchodzących do mojego ulubionego pubu. Ludzi z zaproszeniem w dłoniach, którzy przybędą by oglądać świat (a przynajmniej niektóre jego kawałki) zobaczone moimi oczami.
TAK! Moi drodzy przyjaciele i czytacze - WYSTAWA!!!!
Tytuł roboczy "Moje Wyspy", organizacja trwa, a jakby ktoś zabłądził do Belfastu miedzy 29 września a 13 października niech sie czuje zachęcony do wpadnięcia do takiego jednego miejsca (szczegóły jakoś pewnie na początku września).
12 March 2013
Cale zycie z baranami...
Ledwo zyje, znowu gonie ostatkiem sil, odliczajac dni do urlopu (31 - hura).
Przydzielony mi na poczatku stycznia pomocnik okazal sie baranem jakich malo (nawet w tym pelnym baranow kraju). Pracuje tu juz 6 lat, a wzmiankowany baran podszedl do mnie wczoraj i zapytal jak sie pisze moje nazwisko. Odjelo mi mowe. Po pierwsze - po szesciu latach moglby zapamietac te cztery litery, a po drugie - sprawdz, do qwy nedzy, swojego maila ciolku. Obawiam sie, ze nawet zadanie 2013 roku mogloby okazac sie za trudne dla matola:
Wszystko mi opadlo, naprawde. Poza tym, jakby nie patrzec, to troche jakby brak szacunku, nie?
W dupe tam... Wracam do papierow i czekam na wiosne (i urlop - zaleznie co bedzie wczesniej).
Przydzielony mi na poczatku stycznia pomocnik okazal sie baranem jakich malo (nawet w tym pelnym baranow kraju). Pracuje tu juz 6 lat, a wzmiankowany baran podszedl do mnie wczoraj i zapytal jak sie pisze moje nazwisko. Odjelo mi mowe. Po pierwsze - po szesciu latach moglby zapamietac te cztery litery, a po drugie - sprawdz, do qwy nedzy, swojego maila ciolku. Obawiam sie, ze nawet zadanie 2013 roku mogloby okazac sie za trudne dla matola:
Wszystko mi opadlo, naprawde. Poza tym, jakby nie patrzec, to troche jakby brak szacunku, nie?
W dupe tam... Wracam do papierow i czekam na wiosne (i urlop - zaleznie co bedzie wczesniej).
01 February 2013
Pod gorke...
Jakos mi pod gorke ostatnio. Cholerny kawalek dysku odrosl, boli znowu, dretwieje i czucia nie mam w stopie (albo stopach, zaleznie od dnia, bo teraz na obie strony mi sie rzuca).
Na zewnatrz pizdowata pizdzielucha, chrzaniona zimowa pora deszczowa, a wiatr wyje potepienczo przez szpary w zamknietych szczelnie(!) oknach.
Samochod mi sie zbuntowal. Nie chce sie gadzina otworzyc. Ani z pilota, ani kluczykiem. Wymienilam baterie. Dalej dupa. Ktos mi podpowiedzial, ze moze kluczyk trzeba zresetowac, no to hej, wujku guglu, pomoz! Pomogl. Pierwsze zdanie instrukcji resetowania kluczyka brzmi - usiadz w samochodzie i zamknij drzwi. Kurde, no chcialabym. Zabieram ustrojstwo do speca dzis, niech obejrzy.
Szarlotka za mna chodzi. Taka z rodzynkami. Jak zdaze to zrobie jeszcze dzis. Albo jutro, bo w planach placki ziemniaczane, to akurat sie bedzie piec, a ja smazyc. No.
W ogole to takie o cos znalazlam:
Podoba mi sie bardzo. I o ile wiem jak krem zrobic to tajemniczy czlonek meski w opisie ciasta jakos mi myslenie wylacza i za cholere nie wiem co autor mial na mysli.
Na zewnatrz pizdowata pizdzielucha, chrzaniona zimowa pora deszczowa, a wiatr wyje potepienczo przez szpary w zamknietych szczelnie(!) oknach.
Samochod mi sie zbuntowal. Nie chce sie gadzina otworzyc. Ani z pilota, ani kluczykiem. Wymienilam baterie. Dalej dupa. Ktos mi podpowiedzial, ze moze kluczyk trzeba zresetowac, no to hej, wujku guglu, pomoz! Pomogl. Pierwsze zdanie instrukcji resetowania kluczyka brzmi - usiadz w samochodzie i zamknij drzwi. Kurde, no chcialabym. Zabieram ustrojstwo do speca dzis, niech obejrzy.
Szarlotka za mna chodzi. Taka z rodzynkami. Jak zdaze to zrobie jeszcze dzis. Albo jutro, bo w planach placki ziemniaczane, to akurat sie bedzie piec, a ja smazyc. No.
W ogole to takie o cos znalazlam:
Podoba mi sie bardzo. I o ile wiem jak krem zrobic to tajemniczy czlonek meski w opisie ciasta jakos mi myslenie wylacza i za cholere nie wiem co autor mial na mysli.
18 January 2013
Pada, pada snieg :)
Przed chwila musialam wytlumaczyc przerazonym kolezankom, ze dopoki nie ma mrozu (TO ZNACZY DOPOKI TEMERATURA JEST POWYZEJ ZERA) to ich nie zasypie i niech nie panikuja, bo mi sie slabo od tego robi. Aczkolwiek biorac pod uwage jak np BBC tlumaczy ludziom co robic w czasie tych strasznych opadow, to chyba nie ma sie co dziwic, ze panika.
No bo przeciez te pol centymetra nas zabije co najmniej. W head office ludzie bardzo niezadowoleni, bo mimo 6 cali sniegu kierownictwo ich nie puscilo do domu. No ja pierdole....
Update: tak to wlasnie wyglada:
Wiec snieg sobie pada, a ja chce wiecej - zwlaszcza, ze weekend zaplanowany wyjazdowy,aparaty czekaja w torbie. Za 3 godziny ruszam sie odprezac i relaksowac. Wanna, wodorosty, masaze, kolezanka M i gorzka zoladkowa :)
A! A jakos za pare miesiecy bedzie wystawa moich fotografii - czekam na potwierdzenie dokladnego terminu.
Subscribe to:
Posts (Atom)