A moze tak jeszcze cos by mi wycieli? Tym razem ze zwolnieniem tak na 6-8 tygodni? ;)
P.S. A Jedzy chyba wcale wesolo nie bylo. Takiego "cosia" jej koledzy przygotowali:
15 March 2010
Z powrotem...
No to wrocilam do pracy. Ku mojemu zdziwieniu na biurku nie czekala na mnie sterta papierow wyzsza od czlowieka (jak to zwykle sie dzieje) tylko malutka, plasciutka teczuszka z jakimis malo waznymi druczkami. Wychodzi na to, ze dobrze szefomalzowinke wyksztalcilam. Milo, cicho (Jedza wolne dzis ma)... Ale faktem jest, ze po polowie dnia zaledwie na pysk padam. Odzwyczailam sie po prostu, jakby nie bylo ponad trzy tygodnie "sie domowienia" minely.
A moze tak jeszcze cos by mi wycieli? Tym razem ze zwolnieniem tak na 6-8 tygodni? ;)
P.S. A Jedzy chyba wcale wesolo nie bylo. Takiego "cosia" jej koledzy przygotowali:
A moze tak jeszcze cos by mi wycieli? Tym razem ze zwolnieniem tak na 6-8 tygodni? ;)
P.S. A Jedzy chyba wcale wesolo nie bylo. Takiego "cosia" jej koledzy przygotowali:
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
2 comments:
Jezeli brali standardowo funta z bluzg - wzbudzila moj, jak mowi latorosl starszy - szacun. Bo to sztuka jest zeby znalezc czas na jedzenie przy takim przerobie...
Ona sie odchudza, wiec jak znalazl. A biorac pod uwage wrodzona ceche dziamgolenia nonstop - jestem w stanie uwierzyc. A moze za co bardziej wyrafinowane bluzgi jej wiecej policzyli ;)
Post a Comment