Z powrotem w pracy. Jak zwykle - miedzy kompletnym szalenstwem a bezbrzezna nuda.
No ale co tam, krotki tydzien, wiec jakos przezyje.
Na razie mam atak niechciejstwa, a w miedzyczasie zastanawiam sie co nalgac dochtorowi jutro, zeby mnie podziabali skutecznie. Chce zeby mnie zoperowali i na to bede nalegac - przynajmniej tyle, ile sie da przy Swietej Procedurze. Nie chce zadnych sterydowych zastrzykow, tylko zeby ktos mnie wreszcie naprawil! No!
Jeszcze dwa misie popelnilam:
*to mandarynka jest.
2 comments:
Oslabienie konczyn, trudnosci w utrzymaniu pozycji i takie tam... A glownie to mu po prostu powiedz, ze chcesz zeby to zoperowali. Jak nie zadziala, wiej do Polski...
Nie zadzialalo.
Wieje.
Znaczy planuje 2-tygodniowy urlop.
Post a Comment