11 November 2011

Roboczo (przynajmniej z wygladu)...

A czasami (na szczescie) nadchodzi czas, ze trzeba wyjsc z biura podogladac i popodgladac chlopakow gdzies tam. I wtedy wygladam tak:
Prawda, ze slodko? :)))
A dzis ide sobie nowy tatuaz sprawic. Fotorelacja wkrotce :)

4 comments:

Joanna said...

Nie no...klasa wdzianko! Tatoo bym też zrobiła, ale sie b oje komuś ciało oddać, w sensie, ze spieprzy no...

nieirytujmnie said...

Kwestia znalezienia odpowiedniego czlowieka. Tego tu pare osob mi polecilo - dziela gotowe widzialam, te w trakcie tez. Generalnie nic do zarzucenia, a reka widac, ze pewna.
Wiem, ze czasami w Dublinie sie pokazuje/pracuje to jakbys chciala to podesle namiary :)

Joanna said...

Jak tylko mnie sie płuca naprawią, to się zgłoszę po namiary. A jak sie nie naprawią, to nie bo na miejsce na cmentarzu będę skłądać. Pozdro!

nieirytujmnie said...

Ty to chyba chcesz w ucho dostac, naprawde.
OCZYWISCIE, ze sie naprawia! Wez pod uwage, ze mieszkasz w bardzo korzystnym dla "plucow" klimacie. I BEDZIE DOBRZE!
Noo!

A poza tym nie ma sensu zajmowac miejsca na cmentarzu. Spalic a prochy wysypac do morza (albo gdzies tam, gdzie lubisz, ewentualnie potomkowie na kominku moga Cie sobie trzymac) :)