Czas zapasc w sen zimowy. Owinac sie kocem, oblozyc poduszkami, wlaczyc jakas dobra ksiazke (uzaleniam sie powoli od audiobook'ow), rece zajac pozytecznym dzierganiem...
Weekend minal jak z bicza strzelil, nastepny, na szczescie, dluzszy, bo w poniedzialek i wtorek tez zamierzam sie leniwic, a jeszcze potem, pod koniec miesiaca, na tydzien do Londynu, polamana Lole pielegnowac. I wowczas ZNOWU sie bede leniwic (i dziergac, gotowac, sprzatac i pic gorzka zoladkowa - ktorej tu ani na lekarstwo, a tam u Hindusa za rogiem mozna dostac), malowac paznokcie, farbowac wlosy i inne babskie czynnosci wykonywac... Z przyjemnoscia :)
A z wczorajszej wloczegi po miescie - obrazek jesienny:
No comments:
Post a Comment