22 July 2011

Dziura...

A teraz zamiast parkingu mam rosnaca nieustajaco i halasliwie dziure :)
Tymczasem nastal piatek. Ruda przybywa, w planach lasagne'a i kokosanki (w zyciu nie robilam, ale uwielbiam, wiec sprobuje i zobaczymy co wyjdzie). A pogramy za tydzien - dzis tylko instrukcje przejrzymy (w pijanym widzie) zeby za tydzien na matolkow nie wyjsc. No, moze jakiegos tysiaca w kosci ;)
Samochod mi wczoraj Paul zrobil. MOT czyli coroczny przeglad za tydzien. Nie powiem, zeby sobie tanio policzyl, ale jak mus to mus. Klocki hamulcowe, jakies rurki, cylindy od stabilizatorow zawieszenia i takie tam. W sumie zadna niespodzianka, ale jak to tutejsi mowia "it cost me arm and leg". Pomysle jeszcze, ale cos mi sie wydaje, ze jak przejdzie pomyslnie to go wystawie ne gumtree. We wtorek mija rok od zdania prawka, wiec wreszcie bede sie mogla pozbyc nieszczesnych R-ek. No i czas na cos wiekszego :) Ujezdzam ostatnio regularnie corse H, ale powolne to bydle straszliwie, przyspieszenie niewiele lepsze od rozpedzonego slimaka i mimo wspomagania kierownicy parkowanie to masakta jakas, bo kolka ledwo-ledwo sie skrecaja.
I tyle o...

No comments: