11 February 2010

Paczek...

Pączek mi się marzy. Taki miękki, z lekko chrupiącą skórką i z kruchym (!) lukrem. Najlepiej, żeby różane nadzienie miał, ale wieloowocowe też ujdzie. W każdym razie żadnego budyniu, żadnych adwokatów i innych cudownych wynalazków (chociaż muszę przyznać, że kiedyś taki jeden z serem jadłam i był zaskakująco smakowity). A! No i absolutnie, w żadnym wypadku nie może mieć dziurki. Pączek to pączek. O taki na przykład:

I takich właśnie pączków, w dniu dzisiejszym, wam życzę :)
A ja się poślinię do obrazka. Słyszałam co prawda coś o polskiej piekarnio-cukierni w Derry, ale to jakby trochę daleko.

2 comments:

abnegat.ltd said...

Daleko, a i cegla mozna dostac...
Tutaj paczki sa z marmolada jablkowa, co jeszcze ujdzie, oblepione czekolada i posypane kolorowa trzeszczozebna posypka - co jest moralnie obrzydliwe.
Wesolego tlustego :)

nieirytujmnie said...

Ale za to mury maja fajne. I miasteczko w miescie - czyli zdecydowanie warte zobaczenia Craft Village.

A paczkom o jakich piszesz mowimy zdecydowane i stanowcze NIE!!!
Te z tesco jeszcze od biedy ujda, ale i tak uwazam je za produkt paczkopodobny.