16 February 2010

Teoretycznie...

Niech no tylko ten miesiąc dobiegnie końca, to rzucam się na jazdy. Takie z „prawdziwnym”, autochtońskim instruktorem. Udało mi się co prawda w niedzielę, po dłuższym czasie nie siadania za kierownicą, wrócić ze sklepu do domu i nikogo (i niczego) nie rozjechać. Ale jedna jazda nie czyni wiosny, więc postanowione już – jak tylko sąd się ode mnie odczepi – inwestuję ciężkie pieniądze w jazdy szkoleniowe. A co..! W końcu maj niedługo, a sobie coś na urodziny obiecałam. Pewnie się nie uda, bo drogie dziadostwo, ale próbować warto.
Tymczasem pojawił się inny problem – teoretyczny ;) Testy komputerowe są, owszem – tyle, że na Windowsa. Tylko. Ani na Maca, ani na Linuxa nie znalazłam i już-już chciałam zainstalować sobie toto w pracy (i zostawać po godzinach/przychodzić w weekendy w celu się „naumiania”), gdy przyszło olśnienie....



I teraz mogę sobie tłuc testy jeden za drugim w autobusie z rana.

Mówiłam już, że kocham ajfona? ;)

No comments: