Jakby ranek jakis jasniejszy dzisiaj i nawet przez chwile kawalki niebieskiego bylo widac. I mi sie zamarzyly dni dluzsze i cieplejsze i po okolicy pojezdzic bedzie mozna. Panna K. poza Belfastem nigdzie nie byla, wiec trzeba jej bedzie to i owo pokazac (chociaz jak jeszcze raz zobacze Giant Causeway to zaczne warczec albo i nawet gryzc). Ale - na Torr's Head zawsze mozna podjechac.
I pomarzyc przez chwile, zeby w czyms takim zamieszkac:
Albo jeszcze lepiej w takim (ale to juz calkiem inny kawalek swiata - co nie zmienia faktu, ze sie tam przeniose) :)
Ale to za czas jakis....
2 comments:
Na te pierniczone kozleje jezdzilem chyba z piec razy. Albo i siedem. Ktos ladnie powoedzial ze warto zobaczyc - ale nie warto jechac ;)
jedzcie na plaze do Bundoran. Tyle ze z Belfastu to bedzie ze 4 godziny jazdy. Ale przy okazji mozna Yeats'a zaplanowac.
Wrazenie robia te kostki brukowe, nie powiem. Ale tylko za pierwszym razem :)
A bundoran to jest jakis pomysl, ale niech sie cieplej najsampierw zrobi.
Post a Comment