08 January 2010

Zieeew...

Fantastycznie (jak zwykle zreszta) chlopaki grali. Ale co za bandytaterrorysta wymyslil, zeby ich w czwartkowa noc pokazywac to nie wiem. Ale na pewno taki co to w piatki ma wolne. W zwiazku z tym ledwo na oczy widze i tylko wizja cieplego lozeczka przy zyciu mnie trzyma.
Druty odlozyc na weekend musze, bo w poniedzialek pierwsza czesc egazminu z wloskiego i tak jakby pouczyc by sie trzeba (taa, juz to widze - jak sie znam to ksiazke/zeszyt otworze przy pincie guinnessa w poniedzialek miedzy praca a testem).
O rany, jak mi sie ziewa. Uciekam sie kiwac sennie nad fakturami.
I - oby do 14stej :)

No comments: